piątek, 9 grudnia 2011

O co chodzi w tym całym ZUSie


Co ja wiem na jego temat, i co o nim myślę



Geneza powstania ZUS

Powodów, czy czasu powstania tej instytucji można doszukiwać się na różne sposoby. Wszystko ma związek z rozwojem instytucji finansowych. Kiedyś były banki, pożyczki i konta, z czasem zaczęły powstawać bardziej zawiłe instrumenty. Pokazała się możliwość zarabiania choćby na sprzedaży ubezpieczeń. Początek XX wieku to bum w przemyśle, a kto by nie chciał być ubezpieczonym od choroby, wypadku, czy w końcu mieć zagwarantowane świadczenia gdy już nie będzie w stanie pracować? Państwa szybko zauważyły potrzebę tworzenia takich ubezpieczeń dla społeczeństwa. Często rozdzielano je na osobne świadczenia i tak w Polsce przed powstaniem ZUS było ich pięć. W sumie ZUS powstał z ich połączenia. Czemu zatem państwo się tym zainteresowało, skoro już wtedy można było zostawić to na barkach obywateli? Swój wkład miały za równo bankructwa banków a co za tym idzie utrata emerytury przez osoby tam odkładające, jak także bezpieczeństwo państwa. Bo co by biedne zrobiło z całą masą ludzi, którzy pomimo pracy nie odkładają na przyszłość? Wyobraźcie sobie milion strajkujących z głodu obywateli około 60 lat, to byłby problem, a świadczenie obowiązkowe rozwiązywało ten problem. Jest też inna sprawa, w tamtym okresie ludzie żyli krócej, było więce młodych pracujących niż emerytów. Więc to się także po prostu opłacało.


Trwało to kilka dekad ale musiało nastąpić, problem z ZUS

Jak zatem widać powody powstania ZUS były za równo pro społeczne, jak i korzystne, po prostu ideał. Sytuacja komplikuje się wraz ze zmianą struktury społecznej obywateli danego państwa. Wszystkie analizy wskazują, że już w okolicach 2050 roku na jednego emeryta będzie pracować jedna osoba! Łatwo się domyślić, że to będzie ponad możliwości, więc trzeba ten problem rozwiązać.


Struktura przyszłych emerytur

Nasz rząd zabrał się za to w 1999 roku, wprowadzając reformę emerytalną. Chyba wszyscy wiedzą, że powstał wtedy obowiązkowy II Filar, oraz nieobowiązkowy III, tak zwane IKE. Pomysł dobry, nieco gorzej z wykonaniem, na pewno też nie jest to rewolucja. Po prostu część emerytury dostaniemy od ówczesnych pracujących, część naszej pensji wróci do nas bezpośrednio z II filaru, a część emerytury mogą stanowić nasze własne oszczędności. Problemem okazało się odpowiedni wyważenie tych proporcji, oraz ich utrzymanie na falach wzburzonego rynku. O oszczędzaniu w II jak i III filarze już pisałem. Pora co nieco dopowiedzieć o I.


Pieniądze w ZUS są marnowane, wydawane, powinny być inwestowane

Bardzo często słyszę coś takiego, lub też czytam pod różnymi postami. Nie jest to jednak prawdą! Nasze składki odprowadzane do ZUS są pomnażane, co prawda nie na giełdzie, nie na lokacie jednak są. Wszystko za sprawą wieku, my opłacamy emerytury osób które kiedyś pracowały. Nasze emerytury będą opłacane przez ówczesnych pracowników, a oni przecież będą zarabiać więcej od nas! Polska jest krajem, który wbrew opinii wielu, rozwija się, płace rosną. Przyjmijmy, że w Unii ludzie zarabiają w stosunki 1 euro do 1 złotego. Czyli około 4 razy więcej, jeśli przed naszą emeryturą dogonimy Unię, to nasze emerytury będą wypłacane z pensji osób zarabiających 4 razy więcej. Tak na prawdę, nasze zarobki przez najbliższe 40 lat wzrosną bardziej niż te 4 razy(przynajmniej takie są prognozy). Problemem jest co innego, stosunek osób na emeryturze, do tych pracujących. Stąd właśnie podnoszenie wieku emerytalnego. Poza tym, składka ZUS to nie tylko emerytury, trzeba też o tym pamiętać. ZUS wypłaca różne świadczenia, odszkodowania itp. Do tego, czy to się komuś podoba czy nie, żyjemy w Państwie opiekuńczym. Jeśli ktoś nie pracuje, to "Państwo" dba o niego, czasem niepotrzebnie ale jednak. Za coś musi to robić, w końcu każdy z nas może się znaleźć w takiej sytuacji.


Emerytura

We wpisie o emeryturach opisywałem sytuację emerytalną dla 4 osób. Najlepszym odzwierciedleniem sytuacji na rynku jest chyba pracownik C - osoba która pomimo wykształcenia nie znalazła niczego specjalnego, pracownik biurowy zarabiający 2 tyś. (netto), który studia ukończył w wieku 25 lat. Przyjęte były tam tez inne założenia, o wzroście wynagrodzenia średnio o 3% rocznie. Ta osoba teoretycznie może liczyć na emeryturę w wysokości 75% ostatniej pensji która wyniesie 7,2 tyś. . Jeśli od swoich dochodów(netto) odprowadza dodatkowo 10% na dobrą lokatę, z odsetek dostanie dodatkowe 20% względem ostatniej pensji po przejściu na emeryturę. Można powiedzieć, że jeśli nic się nie stanie i założenia kalkulatorów są dobre, to nie ma się czym martwić. Mankament jest jednak założenie o nieprzerwanej pracy przez cały okres. Bowiem z I i II filaru emerytura jest na tą wartość bardzo wrażliwa.


Podatki a emerytura

No dobrze, ale specjalnie zaznaczyłem tutaj różnicę między pensją brutto a netto, która dla tej osoby wynosi 2775 brutto, do ręki zaś trafia 2 tyś. . Podatki zjadają zatem 775 zł, czyli około 30% wynagrodzenia. Na sam ZUS odprowadzamy 380 . 200 ulokowane na lokacie dało tej osobie oszczędności rzędu 512 tyś. przy lokacie na 5%, inflację równoważy wzrost wynagrodzenia. Gdyby ta osoba odprowadzała 380 miałaby 1 mln. . Gdyby odkładała sumę tych kwot, czyli 580 zł kwota rośnie do 1,5 mln. . Średnio na emeryturze żyjemy 4 lata. Ostatnia pensja tej osoby to 7,1 tyś. do ręki. Zatem zaoszczędzone pół miliona daje nam oszczędności na prawie 7 lat życia, i odpowiedni 14 czy 21 dla wyższych kwot. Odsetki od najniższych oszczędności to 1/3 ostatniej pensji. Czyli gdyby każdy obywatel mógł odkładać tą kwotę, emerytura z ZUS nie byłaby mu potrzebna! Oczywiście jeśli po drodze nic się nie stanie. Jednak i tak chyba lepiej mieć własne pieniądze na swojej lokacie, niż na rządowej co do której nie mamy praw. Tak mniej więcej mogą wyglądać argumenty osób chcących pełnego zniesienia ZUS. Jednak...


Podsumowanie

Bardzo wiele złego mówi się o ZUS. Nie uważam, by do końca było to słuszne. Gdyby te blisko 20% dostać do ręki, trzeba by samemu zabezpieczyć się od wypadków, zdarzeń losowych, na starość. Szczególnie trudne wydaje soę opłacanie składek gdy jest się bezrobotnym. Obecnie mogą to robić za nas inni pracujący, czyli każdy z nas jest gwarantem dla innych. Czy można to samemu zrobić taniej niż to robi ZUS? Zapewne tak, jednak czy robiąc to prywatnie będziemy mieć gwarancje emerytury za 40 lat? Dla mnie prędzej upadnie nawet największy bank(ostatnio padają jak muchy) niż Państwo. Problemem jest raczej poziom tych świadczeń, kolejki, papiery(prywatnie dostać odszkodowanie nie jest wcale łatwiej). ZUS jednak stara się coś zmieniać, powstaje system elektroniczny który ma nam ułatwić kontakt z instytucją. Czy zatem ZUS jest dobry? Na pewno nie, gdyby był to by go nie reformowano. Jego słabość to opieranie się na strukturze społecznej, która się zmienia na jego niekorzyść. Do tego system nie jest szczelny, ludzie pracują na czarno omijając podatki, przez co pracujący muszą płacić więcej, lub obniża się poziom usług. Warto też zwrócić uwagę na pewien aspekt. Każdy inwestujący na giełdzie zna pojęcie dywersyfikacji. Nie należy wkładać wszystkiego do jednego koszyka, bo jak go stracimy będzie po wszystkim. W ten sam sposób można myśleć o obecnym systemie emerytalny,.


Tak do zastanowienia.

Gdyby ZUS znikł, w jakiś sposób rozwiązano problem obecnych emerytów. Ty czytelniku dostałbyś dodatkowe 20% do pensji, czy miałbyś na tyle wewnętrznej konsekwencji by się ubezpieczyć? Nie mówię tu o ubezpieczeniu za 20 zł, ale o takim które zagwarantuje Ci świadczenie do końca życia w przypadku poważnego wypadku? Czy będziesz w stanie odkładać co najmniej 10% na emeryturę, i nie podejmiesz tych pieniędzy wcześniej? A co zrobisz jeśli dożyjesz 100 lat i pieniądze skończą Ci się w wieku 75 lat? Jeśli faktycznie się tego nie obawiasz, to może jednak dla Ciebie lepiej będzie przejść do szarej strefy? Lub podpisywać tak zwane umowy śmieciowe, płacąc mniejsze składki, a o zabezpieczeniu na starość myśleć samemu? Nie wiem jak Wy, ale ja wole dostać głodową emeryturę niż żadnej.

8 komentarzy:

  1. Kilkukrotnie stawiasz pytanie, co będzie gdy za xx lat zabraknie nam pieniędzy, a jednocześnie nie będziemy w ZUS. Podszedłbym do tego z innej strony - co jeśli obecny burdel w tej instytucji utrzyma się na tym samym poziomie? Przecież dam sobie obie ręce uciąć, że gdzieś tam 'przypadkowo' zaginie część pieniędzy, szczególnie przy przekształcaniu tego przybytku.

    Dalej - przyjmijmy, że dostajemy co miesiąc 2000zł na rękę. I staramy się robić tak jak piszesz, czyli odkładać 10% z tej kwoty. Oczywiście, nie zawsze się to uda, czasem też będziemy mogli odłożyć więcej. Po roku mamy 2400zł, czyli odłożyliśmy ponad miesięczną pensję. To niewiele, ale taką sumę możemy już zainwestować w mikroskali.

    A jeśli czytamy blogi takie jak ten, czy inne strony i finansach osobistych, w czasie o wiele szybszym niż zrobiłby to ZUS, osiągniemy całkiem przyzwoitą sumę na koncie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, właśnie z ZUS jest u nas ten problem, jak z każdą państwową instytucją, one nie są po prostu pewne. Korupcja jednak zdarza się wszędzie, a banki ostatnio też nas robią w konia.

    Nie wiem czy kojarzysz sprawę z bankiem, który odpowiedzialność za własne przekręty, oszustwa postanowił zwalić na klientów, bo to ich pieniądze, i oni powinni pilnować co robi z nimi bank. Śmieszne, ale sądy nie mówią nie takim tłumaczeniom.

    Pod tym względem, ZUS czy jego następca może być dla nas dodatkowym elementem rozkładającym ryzyko.

    Mi przede wszystkim brakuje informacji z ZUS na co dokładnie idą te składki, skoro już wysyłają do nas koperte(sic! a czemu nie @ dla chętnych?) to mogliby nam co nieco tam napisać, ot choćby prognozy emerytury na podstawie obecnych danych, czy wskazać ile z tych składek co zasila itp. Niby nic, ale człowiek od razu czuje się traktowany poważnie.

    Co do wyliczeń, 2400zł rocznie, 40 lat pracy to 20 miesięcznych pensji, z odsetkami jak można policzyć to góra kilka lat. Z ZUS lub inną tego typu polisą mamy tą pewność, że będziemy tą kwotę dostawać choćby przez 40 lat o ile tyle pożyjemy - to niewątpliwy plus(wiadomo, kosztem tych którym się nie uda, ale takie jest życie). Podczas gdy oszczędzając samemu trzeba by brać na takie rzeczy poprawkę.

    Co zaś do tego komu pójdzie lepiej pomnażanie, lokaty to żadna rewelacja, giełda potrafi się mścić, zaś wzrost gospodarki(pompowanej przez Euro z Unii) jest dość pewny. Brakuje tylko dzieci :>

    Ja chciałem tylko pokazać, że nie jest tak strasznie jak to niektórzy pokazują. Rewelacyjnie też nie jest, ale najgorzej to oceniać, nie posiadając wszystkich informacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie nie jest, ale mogłoby być trochę lepiej. Świadczenia są przyznawane bardzo niesprawiedliwie, niekiedy opiewają na śmieszne kwoty.

    Tak czy inaczej dobry, przydatny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ZUS był jest i będzie, a to dlatego że na świecie nie ma samych ambitnych ludzi, ale jest też pełno głupich i nieambitnych, którzy bez pomocy państwa nie poradziliby sobie wogóle. Ludzie którym nie chce się pracować. Wbrew wszystkiemu co ludzie mówią uważam że ZUS to masakra, ale tak jak ktoś powiedział z wyborami demokratycznymi - nie jest to dobry system - ale nikt lepszego nie wymyślił. Bo bardzo trudno jest wszystkim dogodzić nawet jak się ma dobre intencje. Emerytura to powinna być ostatnia rzecz na jaka będziemy liczyć po końcu pracy, przynajmniej ja mam nadzieje, że uda mi się kiedyś bez niej obejść - o ile system w podobnej postaci przetrwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. ZUS zwalnia polityków z myślenia – przykład to wydarzenia tego roku i zwiększenie składki do ZUS kosztem OFE. Po skali tego zagrania, widać jak słabe jest nasze państwo.
    Reforma emerytalna z 1999r. była olbrzymim sukcesem właśnie dlatego, że zmuszała do wcześniejszego myślenia. Aktywa OFE wynoszą dziś około 220 mld zł., dług publiczny około 840 mld zł. Gdyby nie OFE dług publiczny byłby mniejszy o około 25% - ważne żeby to dobrze rozumieć, bo tak naprawdę jesteśmy 220 mld zł do przodu.

    Innym sukcesem tej reformy było wprowadzenie IKE. Niektórzy oczywiście się go boją, ale jakiekolwiek próby położenia przez rząd ręki na IKE, są w praktyce niemożliwe – a to ze względu na wymogi legislacyjne.

    O ile dobrze pamiętam emerytury wprowadził Bismarck – od 70 roku życia. Takiego wieku dożywało 2% populacji. Intencje są znane i takie jak dziś. Nie miejmy co do tego żadnych wątpliwości.

    Lepszy system wymyślono – to OFE

    OdpowiedzUsuń
  6. OFE jest ciekawsze, ale też bardziej ryzykowne. Gwarancje kapitału tutaj niczego nie załatwią, jeśli ktoś inwestuje na giełdzie może stracić i tyle :) Oczywiście jest część niby bezpieczna, co jeśli jednak giełda poleci w dół, a nam zostanie tylko kasa z obligacji? Emerytura znów będzie głodowa. No i prognozy co do emerytur z OFE też nie były jakieś różowe.
    Oczywiście zabranie OFE tych % składki było błędem(ale u nas nie ma polityków którzy by postąpili inaczej, po prostu dla nich to najłatwiejsze reformy dające $$).

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie mogę się zgodzić. OFE nie jest ciekawsze. Jest lepsze.

    Ryzykowna jest wiara w to, że dostaniemy pieniądze z ZUS-u. Przecież tam nie ma żadnych pieniędzy – wypłaty pochodzą bezpośrednio z podatków. OFE to właśnie najmniejsze ryzyko. OFE posiadają prawa własności do np. KGHM czy GTC – czyli do złóż surowców czy nieruchomości, galerii handlowych itp. To są prawdziwe wartości.

    Zerknij też na wykres:
    http://stooq.pl/q/?s=ingn.ofe&d=20111208&c=10y&t=l&a=lg&r=pkcp.tfi+wig20

    Do porównania wybrałem WIG20, ING OFE (moje) oraz najlepszy fundusz stabilnego wzrostu – PKO (polityka OFE). Wykresy wszystkich OFE są zbliżone, a swoje bardzo dobre wyniki, OFE zawdzięczają głównie niskim opłatom za zarządzanie.

    Ale istotniejsze jest to co napisałem wcześniej – OFE wymusiło reformy, np. pomostówki. I wymusiłoby też likwidację innych nieefektywności.

    Niestety istnieje tu realne zagrożenie – rząd może położyć łapę na OFE, a tu w przeciwieństwie do IKE, nie możemy się salwować ucieczką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, co do tego, że OFE lepiej pomnaża oszczędności w pełni się zgadzam. Jednak zawsze jest to w pewnym stopniu ryzykowny sposób pomnażania. Ryzyko połknięcia OFE przez państwo też mnie martwi.

    Jednak czy można powiedzieć, że ZUS może nie mieć pieniędzy na emerytury? Może ich nie mieć tyle ile by chciał, jednak by ich nie miał, ludzie musieliby przestać pracować - a taka sytuacja to też koniec giełdy, banków, OFE. Oczywiście, nie ma co liczyć na kokosy jednak zawsze to jakieś rozłożenie ryzyka.

    A IKE to ciekawa opcja, szkoda tylko, że jej ciekawość wynika nie tyle z oferty, co z możliwości omijania podatków. Same w sobie IKE są gorsze niż odpowiadające im oferty na rynku. Gdyby tylko nie te podatki...

    OdpowiedzUsuń