piątek, 20 stycznia 2012

Emerytury, waloryzacja, inflacja...

Wpis lekko informacyjny, kilka ostatnich ciekawostek na ten temat.



Nie wiem jak wy ale ja kiedyś chcę przejść na emeryturę, a w takim wypadku warto o tym myśleć już teraz.

Ostatnimi czasy bardzo wiele się dzieje w sprawie emerytur. Wszystkim przeszkadza podniesienie wieku emerytalnego, związki planują strajki w czasie Euro 2012. Słabsze siły polityczne niż PO myślą o tym jak coś ugrać dla siebie, bo tak trzeba nazwać plany projektów przyśpieszające przejście kobiet na emeryturę w zależności od liczby dzieci(pomysł dobry i słuszny, kwestia tylko "ulgi"). Ogólnie ostatnie reformy w kraju mają to do siebie, że są robione na szybko, są dziurawe i społecznie nie zaakceptowane. To może się wiązać ze strajkami, a taki strajk zawsze wiąże się z negatywnym wizerunkiem ekonomicznym.

Waloryzacja

Wspominałem już o tym wcześniej, plan jest taki by każdemu emerytowi dać taką samą podwyżkę. Zamysł bardzo ciekaw z ekonomicznego punktu widzenia. Na podstawie inflacji za ubiegły rok, oraz wzrostu płac w przedsiębiorstwach wyliczana jest wysokość waloryzacji. Tutaj pierwsza uwaga, rząd ma możliwość manewrowania jej wysokością, bo bierze on pewien procent drugiego współczynnika pod uwagę, to od rządu zależy ile. W każdym razie na tej podstawie każdy emeryt do tej pory dostawał więcej o ten sam procent. Teraz każdy ma dostać tą samą kwotę, gdy gra toczyła się o procenty, to łatwiej było naciskać na rząd o większą waloryzację, bo co to jest obecnie 2% dla najbiedniejszych emerytów? Teraz oni dostaną relatywnie więcej %, kosztem bogatych emerytów. Nie dziwią zatem protesty, to po prostu nie jest sprawiedliwe, choć jest dobre. Niestety sprawiedliwość jest ważniejsza od dobra, przynajmniej wg konstytucji. Warto też zauważyć, że teraz nie będzie potrzeby zwiększania wartości waloryzacji, bo bogaci powinni ponosić koszta kryzysu, a biedni dostaną i tak spory procentowy wzrost. Też nie jestem zwolennikiem zwiększania o taką samą kwotę emerytur dla wszystkich, bo to zły przykład. Jeśli ktoś się przez całe życie obijał i nie zapracował na emeryturę(lub zrobił to minimalnym nakładem) czemu państwo powinno o niego dbać tak samo, jak o kogoś kto pracował całe życie za minimalną pensję?

Składki

Wspominałem już o tym, że teraz ZUS co roku wysyła nam zestawienie odprowadzanych składek, zatem jak to możliwe by na koncie ZUS było 40 mln zł pieniędzy niczyich? Środki te pochodzą głównie z początkowego okresu reformy, gdy pojawiały się jeszcze błędy, jednak ta kwota jeśli by pracowała przez 40 lat(a obecnie do emerytury jest nawet więcej), to spory majątek do wzięcia. Mnie ten problem nie dotyczy, wszystkie moje składki dotarły do mojego OFE, sprawdzam to przynajmniej raz do roku. Przypomnę jeszcze tylko, że ZUS nie ma obowiązku dokonać przelewu na OFE od razu, ale możemy go ponaglić jeśli tego nie zrobił.

Inflacja

O inflacji też już wspominałem. Głównie z powodu wzrostu cen ropy czyli ostatecznie benzyny, oraz słabości naszej waluty ostatnio rok był dość drogi. Inflacja za 2011 powinna być ponad 4%, tutaj niestety trzeba wspomnieć, że największy wkład ma w tym wzrost właśnie cena benzyny, która drożeje sporo szybciej. Jeśli więc ktoś sporo wydaje na benzynę to inflacja będzie dla niego inna. Jak jednak jest z emerytami? Wydają oni na pewno więcej na leki, które też będą droższe, sporo w tym aspekcie namieszała nowa ustawa refundacyjna. Ograniczy ona rywalizację między aptekami, nowa lista leków też nie jest bez znaczenia. Tutaj właśnie przyda się nowy typ waloryzacji, trzeba pamiętać, że z każdym rokiem przybywa nam emerytów. W związku z tym handel też będzie się kształtował pod ich wydatki, osoby z minimalną emeryturą wydają wszytko co mają, jeśli dostaną więcej to i wydadzą więcej. Bogatszych stać na innego typu wydatki, które już nie koniecznie w ten sposób będą stymulować handel.

Podsumowanie

Choć zachodzi wiele zmian, to większość z nich może się nam odbić czkawką. W tej chwili na pewno nie warto liczyć na emeryturę od 67 roku życia, jest to twarda lekcja ale trzeba zacząć odkładać samemu, te 10% z pensji o których mowa to niewiele a zmienić może zupełnie nasze podejście do życia. Polska należy do krajów w Unii które charakteryzują się największymi różnicami w dochodach między stawką minimalną a średnimi. Takie rozwarstwienie nie sprzyja niczemu, waloryzacja kwotowa ma szansę ograniczyć to negatywne zjawisko. Kojarzycie bank który rozpoczął kryzys dobrych kilka lat temu? W ubiegłym roku średnie dochody były w nim większe 10 razy od średniej krajowej. Nic więc dziwnego, że posypała się krytyka z każdej strony, to jest przecież premiowanie strat. U nas także zaczyna się pokazywać takie zjawisko, szczególnie w budżetówce, w ten sposób dochody pewnych grup uciekają od osób które tak na prawdę stanowią fundamenty rynku. Początek roku obfituje w sporą liczbę informacji, a co was zainteresowało?

2 komentarze:

  1. http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/musisz-oszczedzac-inaczej-zostaniesz-zebrakiem,1749170 artykuł z danymi o naszym oszczędzaniu na emeryturę, a raczej jego braku. Nieco wyliczeń, trzeba jednak uważać, czasem założenia wydają się być brane pod publiczkę. Rzucić okiem może jednak być warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsza w tym wszystkim jest bezczynność ludzi i problemy z uświadamianiem, aby zaczęli myśleć w troszkę dalszej perspektywie niż tydzień, czy rok.

    OdpowiedzUsuń