środa, 23 listopada 2011

Inwestuj w swoje Hobby

Inwestycje bardzo długo terminowe

Powiedzmy, że w 1939 roku mieliśmy okazję w wieku 10 lat kupić 1 numer komiksu o przygodach batmana, jego ówczesna cena to całe 10 centów(powiedzmy 10 zł dziś), a w 2010 sprzedać go za blisko 1,1 mln dolarów. Nieprawdopodobne? Jednak jest to prawda, no może nie sprzedała go ta sama osoba, jednak jest to do wyobrażenia. To dziecko miałoby dziś 71 lat i byłoby bardzo niezależnym finansowo emerytem. Jeśli jednak ktoś nie miałby ochoty czekać tak długo, to już po w wieku 40 lat mógłby go sprzedać za 100 tyś zielonych. Kto teraz dziecku odmówi zakupu komiksu?

Inwestować można w różny sposób, praktycznie wszystko w naszym otoczeniu może okazać się dobrą inwestycją, a bogaty szaleniec może to od nas odkupić za niewyobrażalną cenę, tylko dlatego, że ma na to ochotę. Oczywiście, są pewne grupy elementów, które ludzie zbierają od lat, choćby monety czy znaczki, dzieła sztuki, karty z wizerunkami sportowców to domena Amerykanów. Na takich rzeczach można się wzbogacić, często nie gorzej niż na giełdzie.

W tym przypadku jednak lepiej posiadać jakąś wiedzę w danej dziedzinie, ponieważ specjaliści mogą nas wyssać z dochodu swoimi wymaganiami finansowymi. Nie jest jednak tak źle, pewne rzeczy można zbierać bez specjalistycznej wiedzy, i bez ogromnych nakładów, inna sprawa czy to się nam opłaci. Ciężko to powiedzieć, na pewno nie stracimy fortuny, abonament znaczków na poczcie to wydatek do 200zł rocznie, i raczej nie traci na wartości jeśli się o nie dba.

Monety

Swego czasu kupowałem monety emitowane przez NBP, tylko te można nazywać polskimi monetami, wszelkie Mennice Polskie produkuję w najlepszym wypadku coś co można nazwać medalikami ze srebra. Dla mnie dzielą się na 4 grupy:

  • 2 zł NG - bite często i w dużym nakładzie, ich zaleta to cena, mają wartość 2 zł i kosztują 2 zł. Są już jednak takie których wartość jest trzykrotnie większa. Zatem nie można na nich stracić, bo mają nominał 2 zł, a można zyskać(pomijam inflację). Najlepiej kupować tak zwane woreczki, czyli opakowanie zbiorcze liczące 50 monet, w oddziałach NBP w cenie 100zł,
  • okolicznościowe srebrne - różny nominał, najczęściej 10 lub 20 zł, tutaj cena może być od 5 do 10 razy większa od nominału, zatem łatwo stracić,
  • okolicznościowe złote, małe - rozmiaru 1-2 groszówki, czyste złoto, nominał od 25 zł do 50, cena od 250 wzwyż,
  • okolicznościowe złote, duże - to już miły w dotyku kawałek złota, nominał 100-200zł, cena ponad 10 razy większa.

Wspólne dla monet jest to, że większą szansę na zysk mają monety o popularnych tematach, oraz jak najmniejszym nakładzie. Ceny można śledzić w internecie, forów dyskusyjnych nie brakuje, na allegro można kupić praktycznie wszystkie, tak samo sprzedać. Jednak przestrzegałbym przed tego typu inwestowaniem swojego kapitału, w chwili obecnej raczej nie ma jakichś specjalnych szans na zysk, jednak jako inwestycja na lata to już inna sprawa. Do tego cieszą oko, i mają wartość kruszcu z którego są wykonane. W ciągu roku pojawia się około 15 monet srebrnych, to koszt około 1,5 tyś złotych, nie jest to zatem mało - dla mnie, ale tak jak pisałem, nie trzeba kupować wszystkich i lepiej tego nie robić. Jeśli już kupujemy to najlepiej w NBP, obecnie poprzez ich sklep.

Moje doświadczenia są mieszane, zaczynałem zbyt szybko jako laik i sporo straciłem, jednak były i perełki, gdy kupiona moneta za 470 zł, tego samego dnia na allegro schodziła za ponad 1 tyś zł. W tej chwili sądzę, że jestem jakieś 5% do tyłu, jednak za możliwość ich oglądania jestem w stanie to zapłacić. Jeśli już kupować, to najlepiej jak pisałem w NBP, przepłacimy nieco ale nie ma ryzyka oszusta, wciskania czegoś uszkodzonego co ciężko zauważyć nowicjuszowi. Monet nigdy nie otwieramy z oryginalnych kapsli, i najlepiej przechowywać je na paletach, koszt to raptem 10 zł za 20-30 miejsc. Wygląda to ładnie i daje zawsze dodatkowe zabezpieczenie i dywersyfikacje portfela.

Znaczki

Tutaj sprawa wydaje się prostsza, najlepiej zamówić abonament na poczcie, znaczków niestemplowanych, kupić klaser i 4 razy do roku poświęcić na to 2h. Systematyczne zbieranie nie musi wiązać się ze specjalną wiedzą. Jeśli nas to wciągnie, a często się tak dzieje ewentualne koszta na zmianę tematyki nie będą duże. Dobry pomysł aby wykorzystać do tego dzieci. Przyjemne z pożytecznym. Szanse zysku nie są jakieś specjalne, ale znaczki sprzed denominacji nie straciły tyle co banknoty w jej trakcie, należy o tym pamiętać. Są też inne rzeczy które można zbierać, na przykład okazjonalne pieczątki na specjalnych kopertach, ale to już wymaga czasu, za to szansa wzrostu wartości w czasie się sporo zwiększa.

Jednak nie zbierajmy tego co wszyscy

Moją najciekawsza kolekcję stanowią metalowe ludziki z kinder niespodzianek. Pewnie większość ludzi obecnie w wieku 25-30 lat, pamięta tą nowość na rynku, a w środku głupie puzzle do składania, czasem jakiś samolot, ciekawsze były figurki, dla mnie najciekawsze te metalowe. Kilka lat temu sobie o nich przypomniałem, i nie wiem czemu się zdziwiłem, widząc że cena pojedynczej figurki potrafi osiągać wartości większe niż kilka całych jaj. Są też takie których wartość idzie w setki złotych. Na naszym rynku nie wszystkie były dostępne więc sprowadzałem je z Anglii czy Włoch. Można na tym nawet zarobić, kupując masowo za granicą na naszym allegro można dostać 10-20% więcej. Trzeba jednak chwilę posiedzieć w temacie, by wiedzieć co warto a czego nie kupować.

Ile można zarobić

Pierwszy przykład pokazuje, że praktycznie dowolnie dużo. Jednak im ciekawsze i bardziej niszowe tym szanse są większe. To jest inwestycja nie tyle w rynek, co w wiedzę. Nie wystarczy wiedzieć, że na monetach można zarobić, trzeba wiedzieć na których. Zarobić można, 2 zł z 2003 roku na przykład wielka orkiestra, dziś pójdzie za 4 zł, wzrost większy niż inflacja, a nie jest to jakiś skrajny przypadek, skrajnie to mogą pójść i za 100zł.

Hobby

Tak więc jeśli boisz się obecnie grać na giełdzie - nie ma się temu co dziwić, to może pora sobie przypomnieć jakieś swoje hobby i do niego wrócić? Warto odwiedzić forum www.collections.pl gdzie ludzie wymieniają się różnymi rzeczami które zbierają, od naklejek z bananów, po autografy. Bo tak na prawdę, to ludzie zbierają chyba wszystko, więc po co coś wyrzucać, skoro można to wymienić, sprzedać, sprawić komuś prezent?

5 komentarzy:

  1. Poruszyłeś ciekawy temat. Jak się okazuje wszystko może mieć swoją wartość nawet największe pierdoły, tylko dowiadujemy się o tym za późno, najczęściej kilka/kilkanaście lat za późno;) Nie znam się na znaczkach i innych podobnych "kolekcjonerskich" rzeczach (swoją drogą zaciekawiło mnie to co napisałeś o tych ludzikach) ale rynek monet śledzę. I tu niestety kryzys dał się we znaki, po niewątpliwym boomie przyszedł i moment korekty - ciekaw jestem jaka będzie przyszłość. Zainteresowanie monetami jednak nie spada i to widać choćby na aukcjach - i to jest dobry prognostyk. Zgadzam się, że kluczem jest trafny wybór tematu monety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tego jeśli NBP pomoże, i da mniejszy nakład to staniemy się posiadaczem czegoś co może się okazać niezłą lokatą.
    Warto pamiętać o zbieraniu różnych rzeczy, także z powodu ich wartości niepowiązanej z rynkami. Giełdy mogą tonąć, a pewne rzeczy kolekcjonerskie iść w górę jako choćby alternatywa. Najmniej ważna jest tu tematyka, liczy się wiedza, często im bardziej niszowy rynek tym lepiej.
    Co do ludzików, hehe pewnie bym zbierał nadal intensywnie, gdyby nie doniesienia, że wszystko co zyskuje wartość, a łatwo podrobić, podrabiają Chińczycy. Zbyt duże ryzyko zakupu trefnego towaru, nie ma to znaczenia przy figurkach za 5-10 zł, ale takie kolekcje za 100 to już inna sprawa.

    Swoją drogą, Chińczycy podrobili ryż, z poliwęglanów, wygląda jak ryż, zachowuje się tak samo w wodzie, ponoć nawet w smaku(którego jako tako nie ma), różni się dwiema rzeczami, zupełnym brakiem wartości odżywczych i niższą ceną. Nowego wymiaru nabiera powiedzenie, za "Chińczyk pracuje za miskę ryżu".

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, zwiększenie nakładu monet sprawiło, że straciły na swojej unikalności - szczególnie to widać po monetach 2 zł NG. Spadki giełdowe mogą spowodować że znów inwestorzy będą szukać alternatywnych inwestycji - i tu szansa dla monet kolekcjonerskich.
    Swoją drogą ciekawy blog - będę zaglądał..

    OdpowiedzUsuń
  4. Monety na dzień dzisiejszy lecą, nakłady się nie sprzedają zalegają w skarbcu a nbp dalej wprowadza zmiany prowadzące do upadku naszych wyrobów kolekcjonerskich :(

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda. Jednak ja na monety nie patrzę jako inwestycję 2-5 czy nawet 10letnią. Raczej 40+ Czyli coś na emeryturę, a w takim przypadku zainwestowanie 300-500 zł rocznie nie jest tak ryzykowne.

    OdpowiedzUsuń