poniedziałek, 21 listopada 2011

Wiem co jem - płacę mniej


Aby nie przepłacać za dobre produkty spożywcze, trzeba wiedzieć co się je.

Niestety tak to już jest, nie ma nic za darmo, a reklam w TV nie można traktować jak informatora po produktach spożywczych wyświetlanego w przerwach podczas filmu. Jestem pewien, że dla większości osób jest jednak inaczej, reklama ma to do siebie, że na nas działa i trzeba być tego świadomym. Wiele osób sądzi, że znana marka jest synonimem jakości, smaku, zdrowia, choć kosztem ceny. Nie jest to jednak prawdą, przynajmniej nie zawsze. Często lepszy smak jest rezultatem stosowanej chemii poprawiającej intensywność smaku, ta chemia idzie w sprzeczności ze zdrowiem, a cena jest wynikiem reklamy w TV. Można, a nawet trzeba wybierać produkty jak najlepsze, nie koniecznie najtańsze, czy najdroższe, bowiem cena nie jest wyznacznikiem jakości, zazwyczaj jedynie ładnego opakowania.

Dobrze, co z tego wszystkiego wynika? Okazuje się mianowicie, że robiąc zakupy można nie tylko kupić coś zdrowszego niż reklamowane produkty, ale także taniej. Trzeba jednak wiedzieć, co dany produkt powinien zawierać, umieć porównań dwa produkty, i wybrać lepszy. Sam długi czas wybierałem je mylnie, uważałem na przykład, że nie ma lepszego ketchupu niż ten z telewizji, może i drogi ale smaczny i dobry. Okazało się jednak być zupełnie inaczej, od pewnego czasu kupuję taniej i zdrowiej, smak jak dla mnie bez zmian. Jednak tego produktu nie znalazłem ani w TV, ani w gazecie, tylko na półce pośród innych. Jednorazowo poświęcony czas skutkuje teraz regularną oszczędnością rzędu 20% względem dotychczasowego produktu i lepszą jakością.

Jak zatem dotrzeć do takich informacji? Można wybrać produkt który nas interesuje i przeszukać internet. Ja jednak rozpocząłem swoje dokształcanie się w tym aspekcie od programu "Wiem co jem", którego odcinki są do obejrzenia w internecie, zupełnie za darmo(reklamy przed odcinkiem). Zaczęło się od nudnego poranku i przeglądania oferty filmów dokumentalnych na jednym ze znanych portali, tak trafiłem na odcinek "Makaron", obejrzałem i okazało się, że mój poziom wiedzy o tak prostym produkcie spożywczym był żenująco niski. Osobiście polecam zacząć od:

  • parówki - niby każdy wie, że do ich produkcji trafia to, z czego nie da się zrobić już niczego innego, jednak to i tak poraża,
  • czekolada - 100 gramów cukru kosztuje 30 groszy, to czemu płacimy 2 zł?
  • chleb - sam kupowałem zwykły, biały ale przy 2 osobach często część lądowała w koszu, zielona po 3 dniach, a skoro nie drożej mogę mieć lepszy i trwalszy chleb to czemu nie?
  • płatki śniadaniowe - czemu wybieramy te kolorowe puste w środku, podczas gdy dzięki innym żyje się lepiej?
  • kapusta - niby nic specjalnego, a może zastąpić wszystkie specyfiki na nadwagę,

Odcinków jest więcej, produkcja polska, akcja rozgrywa się w sklepach na terenie Krakowa które sam rozpoznaję. Troszkę odstrasza sposób prezentacji materiałów ale jednak uważam, że warto się przemęczyć z "doktor zdrówko". Oczywiście nie jest tak, że wszystko można zastąpić zdrowszym produktem, do tego tańszym, jednak świadomość decyzji jakie podejmujemy to już dużo. Osobiście nie wyobrażam sobie, aby tego typu produkcja trafiła do ogólnodostępnej telewizji, gdzie prawie każdy reklamowany w niej produkt jest w tym programie uznawany za "śmieciowym", a szkoda bo dzieci powinny się takich rzeczy uczyć już w szkole!

Osobiście po obejrzeniu tego programu zmieniłem co nieco moje zwykle kupowane produkty na inne, koszt na pewno nie wzrósł liczę też, że ich jakość się poprawiła. Nie można być tego pewnym, niestety producenci nadal potrafią oszukiwać przy podawaniu składu. Zakupy trwają czasem chwilę dłużej, czasem wracam bez jakiegoś produktu bo nie było niczego sensownego do kupienia, jednak sam fakt zdobytej wiedzy mnie cieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz