środa, 28 listopada 2012

Kilka zdań o samym blogu :)


Taki wpis na szybko, coby listopad też coś miał :)


Wbrew pozorom blog jednak nie jest martwy...


Nie wiem jak was - mam tu na myśli stałych bywalców, ale mnie to lekko zdziwiło. Blog jednak nie jest martwy, może i piszę z częstotliwością raz na miesiąc ale jednak. Zaś liczba wyświetleń, zainteresowanie, komentarze, czy pytania utrzymują się na tym samym poziomie...

Zainteresowanie blogiem

Ostatnimi czasy dodałem kilka osób zainteresowanych wymianą linków. Mam nadzieję, że na tym coś skorzystają :) Sam blog w rankingach nie stoi najgorzej - co zresztą można zobaczyć po prawej gdzieś tam na dole. Dostałem nawet kilka propozycji od większych "graczy", tzn. firm. Jedni chcieli bym pisał o forexie - nie dziękuję, ledwo mam czas giełdą się interesować :) Inni chcieli bym napisał coś o ich internetowym kantorze walut - poprosiłem o materiały. Nie będę przecież wszystkiego robił za nich(i tak nie chciałem za to kasy). Już się nie odezwali... Oczywiście miałem zamiar na to patrzeć przez palce, własnym okiem - jednak ostatecznie nie było w ogóle na co. Jednak coś się dzieje!

Reklamy...

O dziwo żyją. Liczba kliknięć utrzymuje się na podobnym poziomie przez ostatnie miesiące. Mizernym bo mizernym ale jednak! AdSense ponad AdTAily to był u mnie dobry pomysł(ten drugi prawie nie ma kliknięć, a jak już coś jest to za grosze). ContentStream radzi sobie całkiem nieźle, nie ma tygodnia by nie skusił kilku osób jakimś artykułem.

A co dalej?

W planach mam zamiar napisać coś o tych moich zakupach ostatnio - no i sprzedaży. Póki co nie narzekam, choć muszę się przyznać - mogłoby być znacznie lepiej. Uczę się też kilku rzeczy :) Doświadczenie się przyda, w następnym roku pewnie na IKE będę miał więcej niż te 3-4 tys zł :) Zapewne niewiele więcej ale jednak. Kto wie może już w ten weekend coś napiszę

Prócz tego...

Jestem w trakcie wyboru laptopa 17", trzeba mieć własne miejsce pracy w domu aby silniej przysiąść do nauki tworzenia stron itp. Zakupiłem kilka książek - jakoś z papieru łatwiej mi się uczyć, niż choćby nawet z legalnych .pdf(nie mówiąc już o kiepskich skanach). No i w końcu po to się zarabia by wydawać... Inaczej by już nic u nas nie było. Książki zaś jak się okazuje wybrałem niczego sobie, w każdym razie ja jestem z nich zadowolony. Zapewne jeszcze z dwie pozycje by mi się przydały, ale i na to przyjdzie czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz