niedziela, 24 sierpnia 2014

Zakup mieszkania, drobne przemyślenia cz III - wybór kredytu


Chyba jeden z najtrudniejszych elementów podczas zakupu - ale czy faktycznie?



Samemu czy z pomoca, jeśli z pomocą to z czyją?

Kredytów nie brakuje, każdy jest nieco inny, ten droższy, ten tańszy, ten na dłuższy okres a inny łatwiej otrzymać. Jeśli ktoś nie ma ograniczeń związanych z MDM ma do wyboru kilkadziesiąt opcji. Na "szczęście" u mnie było łatwiej, kredytów z MDM udziela ich niewiele, a jeszcze mniej było w kwietniu :) Jednak nawet 10 opcji to sporo. Szybko jednak zredukowałem opcje do dwóch czołowych banków, te z literkami P, K oraz O w nazwie :) Ale chwila - czy wybrałem najlepiej? Tutaj pojawia się kwestia czy nie skorzystać z pomocy doradcy. Dobry doradca nie bierze od nas kasy (płacimy mu pośrednio poprzez prowizję dla banku). Jednak z doradcami jak i z kredytami - są dobrzy, źli, kiepscy, świetni itp. itd. Mi mojego ktoś polecił - chyba zawsze się tak dzieje(jak alternatywę miałem dwie osoby znalezione w internecie). Czemu zdecydowałem się na doradcę? Nie wierzę w to, aby bez niego było łatwiej obniżyć koszta(prowizję weźmie doradca z banku), marżę można negocjować w takim samym stopniu.
Są jednak inne zalety pomocy doradcy - on powinien znać ofertę większości banków, przygotuje nam jakieś prognozy, załatwi formalności z bankiem za nas! Dostarczy brakujące dokumenty(które odbierze od nas po pracy) itp. Zaoszczędziłem kilka dobrych dni na tych duperelach.