Podsumowanie ostatniego tygodnia roku 2011.
Co ciekawego można było ostatnio przeczytać?
Zapewne nikogo nie dziwi fakt, że ostatni tydzień mijającego roku to okres wszelkiej maści zestawień, analiz tego co było i tego co ma być. Jeśli chodzi o rzeczy bieżące najwięcej chyba było o polityce, problemach z lekami czy innych przekrętach. Mijający rok w tym tygodniu wydaje się znacznie cieplejszy niż był w trakcie, a to dzięki wszelkiej maści czarnym wizjom. Wszystko ma zdrożeć, wszystko mają nam odbierać, kryzys zje wszystko i wszystkich nie mówiąc już o kolejnej wojnie o ropę. Pewnie nawet bym się tym przejął gdyby nie fakt, że podobnie mówiono w 2010 o roku ubiegłym.
Kilka krótkich wzmianek o ciekawych wydarzeniach:
- Złotówka - to się osłabiała, to rosła na wartości. Jedni się cieszą inni płaczą, jak to zawsze ma miejsce. Ja nie dość, że sprzedałem euro zbyt szybko to jeszcze dałem się nabić w butelkę, człowiek uczy się całe życie, a pośpiech zawsze jest złym doradcą. Kurs złotówki w 2012 roku ma być bardzo zmienny, zupełnie bez powodu można by powiedzieć, radzimy sobie dobrze, lepiej niż sąsiedzi, a jest z nami gorzej. Niestety jednak mamy to nieszczęście być dużym(zatem też interesującym) rynkiem na który łatwo można wpływać(bo się dopiero rozwijamy) i długo to się nie zmieni(euro by pomogło ale teraz raczej o tym nikt nie myśli).
- NIP - w końcu odchodzi w niepamięć. Przynajmniej dla zwykłych pracowników. Nie prowadzę działalności, NIPu nie będę potrzebował i dobrze, bo PESEL znam na pamięć a NIPu nie.
- Gazprom - wypina się na kraje i woli prowadzić eksport gazu po dnie morza. Z jednej strony jest to droższe i mniej bezpieczne, do tego wiele krajów jest przeciwko temu. Z drugiej strony trudniej będzie odcinać przepływ ich gazu do odbiorców. Nie wiem jak wy, ale ja nie lubię gdy nad bezpieczeństwem bierze góra polityka.
- ZUS - niby nic wielkiego, emerytury mają wzrastać o kwotę a nie o procent, a okazuje się, że ZUS może nie wyrobić się z modernizacją systemu. Dla mnie to absurd, choć rozumiem, że jeśli ktoś robi kiepski system to później zmiana przecinka kosztuje miliony...
- JSW - ktoś rozpuścił plotkę o zmianach, zwolnieniach, modernizacji i od razu mamy zapowiedź strajków. Odbiło się to nawet delikatnie na kursie spółki, oj a związkowcy pewnie znów dostaną podwyżkę...
- Gminy - mają zajmować się utrzymaniem czystości. Wszystko wydaje się fajne, gminy są mniejsze, łatwiej im rozwiązywać specyficzne problemy u siebie. Jednak z drugiej strony gminy będą wspierać swoje firmy zmniejszy się konkurencja, czyli łatwiej o wzrost cen... Znów w stronę monopolu?
- Dym - mieszkam w Krakowie, uwielbiam słychać czy czytać o ulicach gdzie przebywanie powyżej 30 minut może skończyć się omdleniami z powody smogu. Ale czemu się dziwić, skoro ludzie potrafią palić w piecach oponami? Najlepsze jest to, że w Krakowie mamy punkty, w których można zostawić praktycznie każdy rodzaj śmieci za darmo, a ludzie nadal palą i jak tu dożyć emerytury?
- Wyprzedaże - tak tak, to już ten okres, już przed nowym rokiem w sklepach zaroiło się od -50%+, a będzie jeszcze lepiej. Z jednej strony dobry czas aby kupić jakiś sweter, z drugiej nie będzie czego kupić :)
- 500 mld euro - i wszystko na ratowanie banków. Aż się w głowie nie mieści, kopalnie u nas reformowano tak, że te nierentowne zamykano, a innym pomagano by były rentowne. Banki zaś są utrzymywane za wszelką cenę... Choć większość ekspertów uważa(zapewne słusznie), że to się nie uda a jedynie odwleka katastrofę. Szczególnie, że banki mogą potrzebować 4 razy więcej w 2012 roku.
- Za 9 lat - mamy mieć miejsc pracy dla wszystkich. Mniej osób będzie zasilać rynek, który się rozrośnie, do tego emigracja i gotowe! Ciężko w to uwierzyć a co gorsza to też nic dobrego :)
- NIK - szaleje, gdzie nie patrzy tam masa nieprawidłowości. Teraz oberwało się MON'owi, a ponoć teraz kolej na rząd :) Ciekawe jak by wyglądała Polska gdyby wszystko działało jak powinno.
- AGD - słaba złotówka, eksport rośnie szczególnie małego sprzętu AGD, to cieszy bo pozwala wyrobić sobie opinię za granicą.
- Portugalia - nadal ma ambitne plany reform, chcą zwiększać ilość dni pracujących w roku. Najpierw znikły 2 święta, teraz chcą zmniejszyć liczbę dni urlopowych do 22. Ciekawe kiedy u nas wpadną na podobny pomysł.
- Kraj możliwości - pewnie pamiętacie przekręty na odliczaniu VAT'u od złomu, istne perpetuum mobile. Teraz po zmianach przerzucono się na pręty stalowe, kolejna afera z VAT'em. Po co jechać do stanów, skoro u nas wystarczy chwilę pomyśleć i za nic ma się średnio legalne miliony?
- Chiny - autostrady nie zbudowali, pieniądze nie wróciły, ale staramy się nawiązać z Chinami współpracę. Przynajmniej dobrze się o nas mówi a to już sukces.
- Grecja - ekonomiści wszystko wymyślą. Grecja dotarta do takiego poziomu, gdzie podnoszenie podatków już nic nie da, poza może większą liczbą strajków. Teraz muszą ciąć wydatki a to na pewno wywoła strajki. Sufit podatkowy, ciekawa nazwa.
- GUS - Listopad znów lepszy od przewidywań. Miło się tego słucha :) Ciekawe czy się to kiedyś skończy?
- Węgry - oberwały po ratingach. Ich obligacje dostały łatkę spekulacyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz